poniedziałek, 15 marca 2010

Tytułem wstępu...

Chęć stworzenia własnej strony internetowej, na której mógłbym prezentować własne poglądy, artykuły i rekonstrukcje, dojrzewała we mnie już od jakiegoś czasu. Wybrałem formę blogu, ponieważ w miarę łatwo się go prowadzi i nie trzeba kończyć studiów informatycznych, żeby całość wyglądała schludnie i estetycznie.
Mam cichą nadzieję, że ktoś od czasu do czasu tu zaglądnie i przeczyta z zainteresowaniem pojawiające się tematy, których już w głowie mam kilka. Chciałbym jednak, żeby publikowane tutaj treści wyczerpywały na miarę moich możliwości temat, więc potrzebuję czasu na każdorazowe zebranie, opracowanie oraz przetworzenie źródeł. Zabiegał będę także, aby przynajmniej część artykułów została przed publikacją tutaj, przeczytana i skomentowana przez uniwersyteckich pracowników naukowych.

Zrozumiałem ostatnio pewną ważną sprawę w kwestii odtwórstwa historycznego. Mianowicie, żeby być dobrym odtwórcą historii, trzeba przed nazwiskiem mieć "dr" z archeologii i historii. A całkiem poważnie to może faktycznie dwa doktoraty są trudne do osiągnięcia, ale interesować trzeba się i historią i archeologią. Widoczny od kilu sezonów w kręgach odtwórców XIII wieku nacisk nie tylko na kulturę materialną epoki, ale także mentalność jaka panowała w tym czasie wzmaga potrzebę samodoskonalenia się pod kątem wiedzy historycznej. Dopiero połączenie tych dwóch nauk: historii (z jej wszystkimi naukami pomocniczymi) i archeologii może dać nam formę odpowiednią do noszenia miana odtwórstwa historycznego. I pojawią się głosy najpewniej sceptycznie odnoszące się do moich wniosków, ale można spojrzeć na to pod kątem podanych przeze mnie skrajnych przykładów. Osoba interesującą się tylko i wyłącznie historią, która ma zamiar "bawić się" w rekonstrukcję najprawdopodobniej zostanie "przebierańcem", która wie kiedy i jak rządził Mieszko Plątonogi, ale nie będzie potrafiła odróżnić historycznej ceramiki od tej z cepelii. Idąc w drugą stronę spotkamy archeologa wiedzącego na temat kultury materialnej XIII wieku wszystko, posiadającego w domu orginały tychże rzeczy, lecz mimo to nie będzie potrafił on wskazać jakichkolwiek różnic pomiędzy chłopem pańszczyźnianym a rycerzem. Tak więc, nawet jeśli wydaje się to początkowo niemożliwe, należy łączyć obie nauki w imię lepszego odtwórstwa historycznego XIII wieku. A jutro wybierając się do piaskownicy z grabkami i łopatką na "wykopaliska" weźcie też tam książkę, którą będziecie czytać pomiędzy odsłanianymi kolejnymi warstwami stratygraficznymi wykopu.


Czasem, a może nawet częściej niż czasem, jak wyżej, na tym blogu pojawiać się będą "złote myśli", można się z nich śmiać, można je komentować, czekam także na polemikę i uwagi na temat prezentowanych tutaj tematów. Jeśli polemika okaże się konstruktywna, z wielką przyjemnością, za zgodą autora zamieszczę ją na tym blogu. Wszelkie uwagi proszę kierować na e-mail: lukaszxiii@o2.pl lub gadu-gadu: 1950807 , a pięknym kobietą będę mógł służyć numerem telefonu.
Na zakończenie chciałbym życzyć wszystkim udanych rekonstrukcji, niezapomnianych imprez oraz szczerego uśmiechu w zbliżającym się wielkimi krokami sezonie 2010.

LukaszXIII